czwartek, 30 stycznia 2014

ODWIEDZINY

Palo Alto, Menlo Park i Mountain View te trzy miejscowości udało mi się zwiedzić ostatnimi czasy. Tak, w końcu dotarłam do Doliny Krzemowej o której już wcześniej wspominałam. Jestem lekko zawstydzona faktem, że dopiero po 7 miesiącach pobytu w Californii, wybrałam się pozwiedzać praktycznie najbliższą okolicę! No, ale cóż, lepiej późno niż wcale!

fot. źródła własne

Była to szalenie ekscytująca wycieczka dlatego, że wybrałam się w odwiedziny do naszego wspólnego wujka, wujka wszystkich Internautów na świecie mianowicie Wujka Google! I to, co tam zobaczyłam, spowodowało, że przez chwilę, za wszelką cenę byłam gotowa rozpocząć studia informatyczne! Jednak już trochę ochłonęłam i zapał mi minął! (I had a dream... - kolejny! :-D)

fot. źródła własne

Według niektórych rankingów Google jest najbardziej pożądanym i najlepszym pracodawcą na świecie. Pierwsze, co rzuca się w oczy jak dojedzie się do siedziby firmy to kolorowe rowery, które są dosłownie wszędzie pozostawione bez żadnych zabezpieczeń (od razu pomyślałam, że w Polsce to rozwiązanie raczej by się nie sprawdziło :P)! Ma prawo korzystać z nich każdy pracownik, aby swobodnie i sprawnie poruszać się po terenie 'kampusu' jakim jest siedziba firmy. Jest to mega fajny pomysł!

fot. źródła własne

Z moich informacji wynika także, że firma szalenie troszczy się o swoich pracowników. Dodatkowo panuje w niej całkowita swoboda pracy, w której rozlicza się ludzi z wykonanych zadań, a nie z czasu pracy! Nie ma szytywnych godzin pracy, nie ma wydzielonych i przydzielonych miejsc pracy, gdzie w każdej chwili trzeba siedzieć i pracować. Jest luz, jest swoboda a także kanapy, hamaki, leżaki, bo przecież każda praca jest męcząca...! I to mi się podoba! HR na miarę XXI wieku!!

fot. źródła własne

Po odwiedzeniu Googla wybrałam się do siedziby Facebooka mieszczącej się przy ulicy 1 Hacker Way... (daje do myślenia, co?) Niestety, tam nie znalazłam już tak dużo atrakcji :-D. O tym, że jest to siedziba frmy świadczył tylko jeden wielki bilbord. Ale jak wiadomo, nie ocenia się zawartości po opakowaniu! W każdym razie moja wycieczka była bardzo udana i dała mi do myślenia! I z każdym kolejnym dniem coraz bardziej jestem sobie wdzięczna, że pewnego dnia zdecydowałam się zostać Au Pair in America.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz