niedziela, 7 grudnia 2014

SMALL, MIDDLE, BIG, BIG, HUGE.

Tydzień po Thanksgiving a w mieście już czuć atmosferę świąt Bożego Narodzenia. I musze powiedzieć szczerze, że pierwszy raz od dawna mam na nie ogromną ochotę i cieszę się, że wkrótce nadejdą! I słucham sobie Franka Sinatry 'Have yourself a Merry Little Christmas" i czuję moc amerykańskich świąt! Lubię to! I choć w mieście nie ma śniegu, a ostatnimi czasy pogoda najbardziej przypomina jesienną gdyż deszcz pada, pada i nie może przestać, to jednak wieczorem pozapalane lamki na domach, drzewach, a także choinki w mieście tworzą pewną magiczną całość, która chywta za serce.
fot. źródła własne

W tym tygodniu, gdy szykowałam dla nas obiad, poprosiłam Katie, aby narysowała naszą rodzinę. Po czym poprosiłam ją także, aby narsowała naszą rodzinę w nadchodzące święta. Jako, że moja 5,5 latka jest artystką (jak sama siebie nazywa!), wyzwanie przyjęła z ogromną radością! Dodam także, że my z Katie bardzo czesto droczymy się w myśl powiedzenia: 'kto się lubi, ten się czubi!'. Gdy ja sobie wesoło gotowałam w kuchni, Katie zawołała mnie mówiąc, że rysunki są już gotowe. Więc oderwałam się od mich czynności i poszłam zobaczyć te arcydzieła. Udając się w jej kierunku widzę ogromnego banana na tej małej słodkiej buzi i czuję, że coś się szykuje. Jakże gromkim, aczkolwiek radosnym śmiechem wybuchnęłam, gdy zobaczyłam rysunek. Katie oczywiście była bardzo uradowana moją reakcją, a jeszcze więcej radości przyniosło jej opisywanie swojego pierwszego picture: 'so here we are small, middle, big, big and huuugeee hahahahahhaha' :-D Oczywiście HUGE dotyczyło mnie bo jestem najwyższa w rodzinie. Taka to własnie jest moja mała cheeky monkey! Dodatkowo na rysunku można zobaczyć psa. I to jest nowość w naszym domu. Na święta spodziewamy się nowego członka rodziny: PSA! Oczywiście wszyscy są podekscytowani i z niecierpliwością czekają na małego puppy. Dla mnie to też będzie nowe doświadczenie. Nigdy nie miałam psa ani innego zwierzęcia domowego. Ale cieszę się na to nowe doświadczenie!

fot. źródła własne

Poza tym wszystko u nas w najlepszym porządku. W tym tygodniu ciągle padało więc poza rutynowymi obowiązkami dużo czytałam, ogądałam  filmy, ćwiczyłam ale także medytowałam! Tak, od jakiegoś czasu staram się medytować, wyciszać wewnętrznie i mimo, że cieżko jest nie-myśleć, to medytacja dużo mi daje. Jestem spokojniejsza, bardziej opanowana, zdystansowana, bardziej odpowiadam na to, co się wydarzy niż reaguję. I to wszytko pomaga mi w codziennym życiu, a przede wszystkim funkcjonowaniu z moim sweet little monster Katie ;). 

fot. źródła własne

Dziś pogoda ładna więc po porannym biegu wybieram się z kolegami do kina na film "Wild". I tak właśnie się toczy moje słodkie życie Au Pair in America -n dream ;-)))))

1 komentarz:

  1. Hej, czytam bloga od samego początku i mega zazdroszczę ;) A czy Twoja rodzina będzie szukać kolejnej au pair po Tobie? Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń