W tym tygodniu non stop padało! W dodatku cała San Francisco Bay Area przygotowywała się na ogromny storm, który miał mieć miejsce w nocy ze środy na czwartek i swoją kontynuację w czwartek! Wichura wraz z ulewą. Straszono nas w telewizji, w radio, w internecie. Po prostu wszędzie! Mówiono, że trzeba się przygotować bo będzie to największy storm od kilku lat, z realnym zagrożeniem powodziowym. Ja oczywiście ze strachu trzęsłam portkami!!! Wszystkim moim najbliższym wiadomo, że panicznie boję się potężnego wiatru i nie znoszę tego jęku, który dochodzi zza okna. Szczerze tego nieznoszę! Moja jedyna (i co z tego, że dziwna :P) fobia. No, ale się psychicznie szykowałam na te katusze bo co innego mogłam zrobić? :P Nawet moim dzieciom oddwołano lekcje i pozamykano szkoły, co, w moim odczuciu, jedynie czyniło sytuację jeszcze bardziej dramatyczną.
fot. źródła własne
Chciałam nawet włożyć sobie zatyczki do uszu, aby tego wszystkiego nie słyszeć... i nie widzieć :D Jednak moja artystka Katie wszystkie pokolorowała w ramach swoich gier i zabaw :P. Więc pomyślałam o wacie, hehehe, jednak później się opamiętałam, postanowiłam być odważna i pójść spać jak normalny człowiek. Co też zrobiłam. Obudziłam się kilka razy nocy bo troszeczkę wiało. Jednak w żaden sposób nie przypominało to wichury, którą nas straszyli. Zwykły wiatr. Natomiast ulewa trwała cały czwartek i z tego co wiem, to trochę miejsc faktycznie podtopiło, ale jako takiego dramatu, którego każdy się spodziewał - nie było. Dobrze jest się pozytywnie rozczarować!
fot. źródła własne
W weekend na szczęśćie padać przestało! Między innymi przez to zaliczam go do bardzo udanych. Był on radośnie imprezowy. W piątek poszłam z koleżankami 'operkami' zagrać w beer ponga :D Odkąd tu przyjechałam jestem pod ogromnym wrażeniem amerykańskich rozrywek :-D Zwłaszcza, że w tym barze, do którego poszliśmy, normalnie odbywały się zawody, tak zwany "beer olympics". Przezabawny wieczór! A wczoraj Satacon czyli mnóstwo Mikołajów wyszło na ulice! Ja też ubrałam się w czerwoną kieckę i założyłam czerwoną mikołajkową czapkę ;-) Oh to tylko mi przypomina, że święta już tuż tuż. Ale także uzmysłowiło mi, że zeszłoroczny Santacon był jakby wczoraj, a to już minął dokładnie rok! Mój piękny rok jako Au Pair in America ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz