środa, 27 sierpnia 2014

YOSEMITE!!!

W ten weekend spełniłam jedno ze swoich marzeń. Planowałam ten wyjazd od momentu kiedy przyjechałam do Californii i ciągle jakoś nie mógł on dojść do skutku. Aż w końcu się udało! W piątek wieczorem wraz ze znajomymi wybraliśmy się do Yosemite National Park!! Park jest położonony w środkowej Kalifornii na zachodnich zboczach gór Sierra Nevada i jest wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Yosemite słynie z pięknych wodospadów, granitowych urwisk, olbrzymich sekwoi oraz... niedźwiedzi :-D! Bardzo chciałam zobaczyć jakiegoś, oczywiście z daleka(!) ale mi sie nie udało. Jedymi zwierzętami, jakie spotkaliśmy na swojej drodze podczas wspinaczki, były trzy jelenie.

Yosemite, fot. źródła własne

Yosemite, fot. źródła własne

Park Narodowy Yosemite jest ogromny i PRZEPIĘKNY! Na miejsce dojechaliśmy w piątek, późno w nocy. Rozłożyliśmy namioty i poszliśmy spać. Ja spałam w 'przezroczystym' namiocie, co pozwoliło mi na oglądanie nieba całego usłanego gwiazdami! Rano zjedliśmy śniadanie i wyruszyliśmy na nasz hike. Wybraliśmy wspinaczkę na Clouds Rest. Trasa w obie strony 23 kilometry. I wszystko byłoby super gdyby w połowie góry, po pierwszych kilku kilometrach, nie złapał mnie ogromy kryzys!!! Wspinając się na, moim zdaniem, najwyższą górę na świecie :-D, dostałam palpitacji serca, ciężkich nóg, brakowało mi tchu i chciało mi się wyć! I nie chciałam dalej iść! Było mi wszystko jedno czy zje mnie niedźwiedź albo inne dzikie zwierzę. Jak moja 5-letnia Katie zaczęłam tupać nóżkami i prawie płacząc mówić, że NIE MAM SIŁY DALEJ IŚĆ :-P!!! Jednak moi koledzy przemówili mi do rozumu. Kazali dużo pić i robić przerwy, nawet jeśli potrzebuję zatrzymywać się co trzy kroki. No i udało się! heheheh, kryzys minął, a moc przypłynęła! I dalej już wszystko poszło sprawnie.

Yosemite, fot. źródła własne

Yosemite, fot. źródła własne

Niestety na szczyt góry nie dotarliśmy bo naszą koleżankę dopadły problemy zdrowotne i musieliśmy zawrócić. Jednak pocieszam się faktem, że byliśmy już bardzo blisko, a i cała trasa była piękna i warta wysiłku. W niedzielę natomiast pojechaliśmy zobaczyć Yosemite Falls, ale nie udało nam się z powodu suszy, upałów i gorąca. Jednak i tak spacer zaliczam do udanych!

Yosemite Falls, fot. źródła własne

Yosemite Falls, fot. źródła własne

Yosemite, fot. źródła własne

W drodze powrotnej do San Francisco przeczytaliśmy w internecie, że w Bay Area miało miejsce trzęsienie ziemi. W SF podobno trzęsło przez jakieś 10 sekund. Epicentrum miało miejsce jakieś 70 km od SF w Napa. Na szczęście zagrożenie nas ominęło. Na szczęście, aż tak wielkich strat nie ma. I tak sobie myślę, że było to pierwsze realne zagrożenie podczas mojego pobytu w USA jako Au Pair in America. Jednak przed przyjazdem do Stanów byłam świadoma faktu, że SF jest narażone na trzęsienia ziemi. Nawet to nie zniechęciło mnie do przyjazdu tutaj i tej wielkiej przygody! I ciągle nie zniechęca!

1 komentarz:

  1. naprawdę śliczne miejsce, gratuluje bo ja bym takiej wspinaczki nie wytrzymała haha

    OdpowiedzUsuń