piątek, 8 maja 2015

WE ARE SF! WE ARE GIANT!

Co za cudowna niespodzianka spotkała mnie wczoraj, kiedy to zadzwonił do mnie mój kumpel z propozycją nie do odrzucenia: GIANTS GAME TONIGHT! Niespodziewanie od swojej znajomej dostał dwa bilety na mecz i był tak uprzejmy, że postanowił mnie na niego zaprosić. On, szczęściarz numer jeden, ja - szczęściara numer dwa! :-D Oczywiście, bez wahania, od razu się zgodziłam! Miał to być mój pierwszy mecz słynnej i ukochanej przez całe San Francisco drużyny baseballowej San Francisco Giants! Byłam mega ucieszona i z radością czekałam na swoje pierwsze doświadczenie jako kibica Giantsów!!

fot. źródła własne

fot. źródła własne

Spotkanie rozpoczło się w czwartek o 7:15PM w AT&T Parku. Naszymi przeciwnikami była drużyna Miami Marlins. My oczywiście się troszeczkę spóźniliśmy, ale to nic! Cały stadion był już po brzegi wypełniny kibicami. I muszę przyznać, że ta miłość mieszkańców San Francisco do swojej drużyny baseballowej jest niesamowita i szalenie imponująca! Ludzie naprawdę ich kochają! Wszyscy kibice noszą czapki, koszulki, bluzy, szaliki z nadrukami Giants albo nazwiskami zawodników. Chyba nie spotkałam żadnej osoby, która nie miałaby na sobie czegoś pomarańczowego. Orange jest kolorem, który jest charakterystyczny dla San Francisco Giants. Oczywiście ja też miałam na głowie czapkę z daszkiem z pomarańczowym nadrukiem SF oraz odpowiednią do tego eventu bluzę! Więc jak najbardziej byłam przygotowana na swoje pierwsze wyzwanie jako kibica :-P

fot. źródła własne


fot. źródła własne

Więc wczorajszy wieczór należał do bardzo miłych i przyjemnych! Zapoznałam się z zasadami baseballa, lol, i bawiłam się naprawdę świetnie. Mam nadzieję, że będę miała jeszcze niejedną okazję aby wiernie pokibicować swojej ulubionej drużynie z San Francisco! Let's go Giants!


fot. źródła własne

A dziś już piątek, tygodnia koniec i początek. Jutro ze znajomymi wybieram się do Half Moon Bay, aby pozwiedzać namtejsze tereny i popodziwiać krajobrazy. Czyli przygoda, przygoda każdej chwili szkoda! Jak dotychczas wszystko układa się super i mimo, że mój program Au Pair in America zbliża się ku końcowi, jestem pełna optymizmu i korzystam z życia pełnymi garściami! Bo przecież o to je mamy, aby je z radością przeżywać, prawda? ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz