piątek, 14 lutego 2014

RUNNING UP THAT HILL

Niektórzy mówią, że ludzie się nie zmieniają. Ja jestem innego zdania. Jestem święcie przekonana, że ludzie mogą się zmienić, ale zależy to tylko od nich samych, od ich chęci i od ich nastawienia. Bo tak naprawdę wszystko jest kwestią nastawienia i nawyków! Zauważyłam, że udział w programie Au Pair in America to bardzo dobry okres na to, aby budować w sobie nowe, dobre i zdrowe nawyki! Paradoksalnie właśnie pomaga w tym rutyna oraz fakt, że czas wolny my - operki mamy zazwyczaj w ciągu dnia. I nie będę tu udawać, że jestem super ekstra zmobilizowaną osobą, którą każdą sekundę swojego zycia wykorzystuje najsensowniej jak się da! Chciałabym, ale niestety tak nie jest! Jednak małymi krokami, udaje mi się zmieniać swoje nawyki, a co za tym idzie - siebie! ;-)

ja po dzisiejszym biegu, fot. źródła własne

Nigdy nie byłam fanką biegania. Uważałam je za nudne i męczące. Jednak zawsze byłam dość wysportowaną osobą lubiącą spędzać swój czas aktywnie. Więc jeszcze będąc w Polsce chodziłam na siłownię, jogę, czasem basen. Wiedziałam, że tutaj też BĘDĘ MUSIAŁA coś sobie znaleźć, aby nie zwariować. Niestety, ceny karnetów na siłownię mnie trochę przeraziły :-D więc z tego pomysłu zrezygnowałam. Stwierdziłam, że lepiej zainwestować w dobre buty do biegania, bo skoro tyle osób biega w Golden Gate Parku za każdym razem, kiedy się do niego wybieram, to oznacza to, ze ja też mogę. No i zaczęłam! Było to jakieś pół roku temu. Nie ukrywam, początki były trudne (no, ale początki mają to do siebie ;-)). Nie ukrywam, mój zapał był słomiany i lenistwo często brało górę. Ale inni biegacze motywowali, dodatkowo Golden Gate Park jest pieknym miejscem, w którym chce się przebywać więc nie poddawałam się!

Golden Gate Park, fot. źródła własne

Teraz, po prostu MUSZĘ iść pobiegać! Pomógł mi w tym cel, który wyznaczyłam sobie miesiąc temu: 5 kwietnia w Los Angeles odbywa się bieg z gwiazdami, w którym mam zamiar wziąć udział! 10 kilometrów to nie lada wyzwanie więc muszę się do niego solidnie przygotować! I naprawdę, mimo, że czasem jest ciężko, że czasem tak strasznie mi się nie chce, że czasem jak biegnę to z każdą sekundą i momentem większego zmęczenia mam ochotę się zatrzymać i to wszystko rzucić, mimo tego - nie poddaję się! Szalenie motywuje mnie fakt, że moje samopoczucie po bieganiu jest fantastyczne! Czuję się w pełni zrelaksowana, uwolniona od stresów, czuję się po prostu świetnie! Oczywiście jest to kwestia endorfin, które w moim ciele, aż szaleją ze szczęścia :-D

Golden Gate Park, fot. źródła własne

I tak właśnie teraz siedzę sobie wypoczęta i zrelaksowana po porannym 40 minutowym biegu na 7 kilometrów, piję kawę i myślę sobie o tym, jaką jestem szczęściarą  ;-)

P.S. HAPPY VALENTINE'S DAY!

6 komentarzy:

  1. Zazdroszczę, ja od kwietnia 2013 robiłam trzy podejścia do biegania, wszystkie kończyły się po miesiącu :/ Ale teraz jak zrobi się ciepło to spróbuję znowu! Po jakim czasie byłaś w stanie przeciec całe 10 km? Czy na razie robisz krótsze treningi?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jak zaczynałam biegać to biegałam średnio po pół godziny (ok.5-6km) bo mi się dłużej nie chciało, ;p! ale jak kilka tygodni temu zdecydowałam się na 10km bieg to zwiększyłam dystans. wcale nie było to takie trudne. jednak zazwyczaj robię krótsze treningi, około 7-8 km.

    OdpowiedzUsuń
  3. hej:) zamierzasz przedluzyc program??

    OdpowiedzUsuń
  4. myślę o tym bardzo intensywnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Natalko, a powiedz mi, proszę, jak jest tam u Was pod względem bezpieczeństwa? Bardzo waham się czy skorzystać z tego programu, bo mówi się, że Ameryka jest niebezpieczna...

    OdpowiedzUsuń
  6. ja w SF czuję się bezpieczna :-) wiesz, wszędzie są bezpieczne i niebezpieczne miejsca, dzielnice. chodzi o to, by takich unikać.

    z drugiej strony bardzo dużo rzeczy się mówi, co nie oznacza, że wszystko to jest prawdą. a to, że Ameryka jest niebezpieczna jest zwykłą generalizacją. W Europie, w Polsce też są miejsca gdzie można śmiało się wybrać, a także takie, w które najlepiej omijać szerokim łukiem.

    OdpowiedzUsuń