wtorek, 23 czerwca 2015

PODSUMOWANIE PROGRAMU CZĘŚĆ I

Tak ciężko mi w to uwierzyć, że nadszedł TEN czas. Mój udział w programie Au Pair in America dobiegł końca. Po dwóch latach oficjalnie przestałam być operką. I przyznam szczerze, że jest to dziwne uczucie kiedy nie zamieszkuję już swojego pokoju, kiedy po domu krząta się nowa au pair, która przejęła moje dotychczasowe obowiązki :) Jednak, nadal jeszcze jestem w San Francisco, nadal mieszkam ze swoją wspaniałą host family, tyle, że już nie pracuję z moimi dziewczynami, które mimo wszystko i tak na zawsze pozostaną "moje"! ;-)

fot. źródła własne

Dwa lata, myślę, że najpiękniejsze dwa lata mojego życia. Spędziłam je tutaj, w przecudownym San Francisco. Był to dla mnie okres wielu pięknych podróży, poznawania świata, ale także i siebie. Były to także dwuletnie wspaniałe wakacje z nową rodziną, której ciągle czuję się członkiem i jestem tak także traktowana. Niesamowity czas, którego na pewno nigdy nie zapomnę. Z wielu powodów.

1. PODRÓŻE. Nigdy w życiu nie podróżowałam tak dużo jak przez ostatnie dwa lata. Były to podróże małe i duże, ale wszystkie w niesamowite miejsca. NYC, Boston, Washington DC, Philadelphia, Las Vegas, Los Angeles, Miami czy San Diego - każde z tych miast miało w sobie coś pięknego i każde warto było zobaczyć. Nie wspomnę o wszystkich kanionach, które widziałam, parkach narodowych, przepięknych krajobrazach. Ameryka jest ładna i można się w niej szczerze zakochać. I jestem bardzo szczęśliwa, że progam Au Pair in America dał mi taką szansę.

fot. źródła własne

2. LUDZIE. Przez dwa lata pobytu w USA poznałam mnóstwo nowych osób i nawiązałam nowe, fantastyczne przyjaźnie. Przede wszystkim zamieszkałam z obcą dla siebie rodziną, zupełnie nowymi dla mnie ludźmi, aby z czasem zostać częścią ich rodziny. Dzięki temu, że na poczatku wszystko było dla mnie nowe i musiałam wyjść do ludzi, nauczyłam się, że nawiązywanie nowych znajomości wcale nie jest takie trudne. Że wręcz jest łatwe, jedynie wymaga zaangażownaia i chęci poznania i zrozumienia drugiego człowieka. Poznałam ludzi z wielu krajów, z różnych kultur, każdego ze swoją niepowtarzalną historią. I muszę przyznać, że poznawanie nowych ludzi, odkrywanie drugieo człowieka jest jednym z najlepszych doświadczeń w życiu człowieka.

fot. źródła własne

3. JĘZYK ANGIELSKI - to był mój największy lęk przed przyjazdem: czy się dogadam? Czy mój angielski jest na wystarczającym poziomie? Czy zrozumiem co ode mnie chcą dzieci czy zrozumiem czego oczekują ode mnie ich rodzice? Czy przełamię barierę językową i wstyd (tak, wstyd!), że nie mówię perfekcyjnie w najbardziej popularnym na świecie języku angielskim. I teraz wiem, że skok na głęboką wodę czyli wyjazd do obcego kraju jest najlepszą szkołą językową. I najtańszą. Nie twierdzę, że mój angielski jest doskonały, gdyż naprawdę daleko mu do tego. Jednak jest on na dużo wyższym poziomie niż był, a bariera językowa przestała istnieć. Czyli cel został osiągnięty.

O innych osiągniętych celach napiszę już wkrótce!

2 komentarze:

  1. Czekam na następną notkę! :)

    www.paulaintheusa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękne zdjęcia. Ty kończysz swój program, ja niedługo zaczynam.. będę pod San Francisco, mam nadzieję, że mi się spodoba!
    Buziak!

    OdpowiedzUsuń